Największe trudności podczas adaptacji, o których się mówi, to rozstania z rodzicami. Jeśli wcześniej maluch nie miał żadnych doświadczeń z rozstaniami, nie postaraliśmy się o to, by zostawał czasem pod opieką kogoś innego, może być szczególnie trudno. Podobnie rozstania mogą być trudniejsze, jeśli przyszły przedszkolak nie miał możliwości poznania miejsca i Pań, które będą się nim opiekować.
CO MOŻESZ ZROBIĆ, BY ROZSTANIA BYŁY ŁATWIEJSZE?
– dać maluchowi więcej bliskości i uwagi o poranku, zanim wyruszycie w drogę do przedszkola,
– opowiedzieć o tym, jak to będzie wyglądać (wchodzimy do przedszkola, szukamy odpowiedniego znaczka na szafce, zmieniamy buty na kapcie, dajemy buziaka i się żegnamy),
– ustalić z dzieckiem specjalny sposób na pożegnanie – tajny znak, wyjątkowy okrzyk, gest, coś wyjątkowo śmiesznego, co rozbawi malucha i pozwoli mu zrzucić napięcie,
– wykorzystać znane Wam „łączniki”:
- Przypomnienie, kto czeka na dziecko w Sali:
Ciekawe, czy Szymek już przyszedł do przedszkola. Pójdziesz sprawdzić?
- Przypomnienie, co dziś się wydarzy w przedszkolu:
Dzisiaj czwartek. Powinniście mieć zajęcia z piłki z panem Piotrem. Fajnie, co?
- Przypomnienie, o czym maluch chciał opowiedzieć dziś pani:
Pamiętasz, że chciałeś opowiedzieć pani Oli o naszej wczorajszej wizycie w ZOO? Leć do Sali i opowiedz jej o tym!
- Poproś nauczyciela, by był wsparciem podczas pożegnania (pani, która wita się z dzieckiem i zachęca do wejścia do Sali też może być takim łącznikiem),
- Wykorzystać obecność innego dziecka z grupy w szatni i zaproponować maluchowi, że pójdą do Sali razem.
CO MOŻE JESZCZE POMÓC DZIECKU?
Jeśli maluch potrzebuje naszego zapewnienia, że wrócimy, wyznaczamy konkretny moment w ciągu dnia, kiedy pojawimy się znowu w przedszkolu (np. po obiedzie/podwieczorku).
Możemy też znaleźć symbol, który będzie dziecku przypominać podczas pobytu w placówce o tym, że o nim myślimy, że jest bezpieczne. Może to być naklejka, plasterek, tatuaż, frotka mamy czy ulubiona przytulanka.
Ważne dla przedszkolaka jest też zauważenie dziecka i towarzyszących mu emocji, trudu, niechęci. Jak to zrobić?
Zamiast: Muszę już iść do pracy. Przestań płakać.
Powiedz: Chciałbyś, żebym była z Tobą jeszcze chwilę dłużej? Widzę, że jest Ci dziś trudno się rozstać.
CZEGO SIĘ WYSTRZEGAĆ?
Trudno zaplanować z wyprzedzeniem, jak będą wyglądać nasze rozstania z dzieckiem. To nie jest tak, że możemy sobie wyreżyserować tę scenę i odegrać ją w szatni. Rozstania będą różne, w zależności od samopoczucia dziecka, Twoich zasobów i kryzysów, które mogą się przydarzyć.
Są jednak, takie sposoby na rozstania, których należy unikać. Wiedząc, jakie są ich skutki, już teraz zaplanujcie, by one się nie wydarzyły
Wyrywanie dziecka z rąk, przejmowanie go siłą
Zdarza się, że nauczyciele lub inne osoby pracujące w placówce, chcąc pomóc, próbują „odkleić” płaczące dziecka i zabrać je z rąk rodzica. Najczęściej wychodzą z założenia, że „popłacze i przestanie” i „nie ma co odwlekać w nieskończoność pożegnania”. Choć kryją się za tym zwykle dobre intencje – nie jest to najlepszy pomysł na wsparcie.
Wyrywając malucha na siłę z objęć rodzica, kiedy ono się na to nie zgadza, dajemy mu komunikat: „Nie jest dla mnie ważne, co czujesz”. Co więcej, dziecko może zacząć myśleć: „Ta pani zabiera mnie od mamy. Nie lubię jej” – co w efekcie zaburza budowanie silnej więzi z nauczycielem.
Oszukiwanie dziecka
Innym „sposobem” na szybkie rozstanie, który może zostać Wam podsunięty przez doradców, jest odwrócenie uwagi dziecka. Nauczyciel zagaduje malucha, a Wy odwracacie się na pięcie i znikacie niezauważenie za drzwiami placówki. Dlaczego nie warto tego robić?
Dziecko, które zorientuje się, że rodzic zniknął, może odczuwać silny lęk, który nie sprzyja spokojnej adaptacji. Dodatkowo może być dużo bardziej ostrożne i mniej ufne podczas kolejnego pożegnania w szatni. Zaprogramujemy w nim lęk o to, że rodzic zniknie, kiedy tylko maluch spuści z niego wzrok.
Porównywanie do innych przedszkolaków w szatni
Czasem, chcąc ośmielić malucha, próbujemy pokazać mu, że inne dzieci nie mają problemu z rozstaniem z rodzicem: „Zobacz, Zosia tak chętnie idzie do Sali, a Ty co?”. Dlaczego taka metoda nie działa?
Takim komunikatem ignorujemy i unieważniamy uczucia i obawy naszego dziecka. Dziecko może też poczuć, że jest niewystarczające i gorsze od swoich rówieśników. To nie wspiera. Jeśli czujesz, że obecność kolegi czy koleżanki może pomóc, zamiast porównywania i zachęt: „Zosia już idzie do Sali, biegnij za nią!”, zapytaj: „Będzie Ci łatwiej, jeśli pójdziesz do Sali razem z Zosią? Możemy ją poprosić, żeby na Ciebie poczekała”.
Bibliografia:
- Nowak, P. (2023). Przedszkole czas start! Przygotowania i adaptacja. Przedszkolak.
Opracowała:
Aleksandra Kasprzyk
